Majówka rozpoczęta a ja siedzę w domku, z naszych planów wyjazdowych na Węgry nić nie wyszło bo mój kochany syn zachorował na szkarlatynę i niestety dwa tygodnie musi siedzieć w domu. On to zawsze wie kiedy się rozchorować :) Niestety nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz :) Postanowiłam więc, wykorzystać te parę dni i może jak mi Miłosz pozwoli to coś zrobię.
Od dłuższego czasu chciałam mieć storczyka, a że nie dorobiłam się nadal żywego to postanowiłam go sobie zrobić :) Jak go wykonać znalazłam tu Kurs na storczyka .
Troszkę go zmodyfikowałam dodając dwa dodatkowe płatki i mój storczyk ma ich pięć a nie trzy jak pokazuje kurs.
Niestety nie maiłam krepiny tylko zwykłą bibułę i moim zdaniem jest ona za miękka i nie za bardzo chciała się układać :) a krepina na listki troszkę za jasna no ale tylko taka miałam. Następny może będzie lepszy jak zakupie odpowiednie materiały :)
A oto efekt tego co mi wyszło. Jak na pierwszego storczyka to chyba nie tak źle :)